Kilka słów o wczorajszym otwarciu. O samym przedstawieniu opowiadać nie będzie, ale o pochodzie sportowców i ich ubiorach. Jak wspominali komentatorzy dominowały stroje narodowe (chorąży z Fiji - I'm dead) oraz sportowe. Reprezentacje, które zapamiętałam to oczywiście Polacy - odświętne ubrania może jakoś specjalnie nie zachwyciły, jednak były ciekawe. Na takich uroczystościach preferuję klasykę lub całkowity odjazd. Sukienki Polek - hmm, według mnie trochę za długie, podobno Agnieszka Radwańska swoją skróciła i było to dobre posunięcie, bo jak dla mnie wyglądała świetnie; maki - ciekawy element, zawsze to jakiś oryginalny dodatek a przy okazji ważny symbol dla Polski. Jednym słowem - mogło być lepiej, ale nie było źle. Dużo mówiło się o Włochach, którzy przedefilowali w strojach od Armaniego - powiem tak - piękna klasyka. Gospodarze a właściwie Stella McCartney postawiła na styl sportowy, biel i złoto dominowały - nie przekonało mnie to za bardzo, ale cóż, jakiś zamysł w tym był.
Wspomnę jeszcze o nakryciach głowy, które były istotnym elementem ubiorów wielu krajów - turbany, kapelusze, czapki były tzw. elementem narodowym. Zaskoczyli Amerykanie swoimi beretami podobnymi do wojskowych, również ciekawa koncepcja. Resztę możecie zobaczyć na zdjęciach poniżej.
Ja zaś zainspirowana krajem, w którym odbywają się igrzyska postawiłam w ostatnie chłodniejsze dni na taką stylizacje. Zamysł również był, koncepcja nawiązująca do barw brytyjskich oraz do trzeciego (tak myślę) narodowego sportu Anglików (po wioślarstwie i piłce nożnej) - tenisa. Każdy kibic zna przecież słynne korty Wimbledonu. Mój strój może bardziej pasuje do ubioru sędziny liniowej niż tenisistki, ale zawsze to coś z tej dyscypliny. Sweter wygrzebany w sh, spódnicę już widzieliście a trampki jak trampki, ważne, że białe. Biel i granat jest, gorzej z czerwienią, ale żadnego pasującego elementu znaleźć nie mogłam, ewentualnie mogłam pomalować paznokcie na czerwono, ale dopiero teraz przyszło mi to do głowy.
skirt - Promod
shoes - nn
Post krótki, bo wracam do kibicowania. Obecnie nie ma mnie dla świata pozasportowego, ale po ostatnich wizytach w sh może niedługo się odezwę.
Dobra, jeszcze o zniczu powiedzieć muszę! To było najpiękniejsze zapalenie znicza jakie widziałam! A kilka już podziwiałam. Pomysł był niesamowity a wykonanie zaparło mi dech i doprowadziło do łez. Obejrzyjcie sobie na yt, bo warto! Dodatkowo muzycznie ceremonia była bez zarzutu.
fot. london2012.com, sport.onet.pl
Pozdrawiam, ciepła i kibicujcie Polakom!