sobota, 31 marca 2012

Toskania, koszule, cukinia i śnieg


Witam, tym razem deszczowo. Pierwszy raz od dawna mam wolny weekend i oczywiście musiało się rozpadać. Planowałam porobić zdjęcia jakiejś parkowej scenerii, ale widocznie na razie nie jest mi to dane… Także dziś outfit sprzed kilku dni.

Below outfits from tuesday and wednesday, because today is really bad weather. I want make with friends session between trees and this idea failed.









shirt 1 - H&M
shirt 2 - Vero Moda
trousers, belt - Mohito
jacket - Stradivarius
coat - Cotton Club
boots - Ryłko
necklace - allegro

***

Kiedy byłam wczoraj w kinie przypomniał mi się cykl o ulubionych miejscach Styledigger. Nie chcę nic kopiować, zresztą w Katowicach nie znam tylu pięknych, ciekawych miejsc, co w Krakowie, ale przyszło mi do głowy, że opiszę to jedno, wyjątkowe – kinoteatr Rialto. Z zewnątrz zdecydowanie wyróżnia się od otaczających go budynków. W środku również jest wyjątkowo – zarazem elegancko i kameralnie. Na parterze funkcjonuje kawiarnia ze stolikami oraz barek, na piętrze jest kinowy balkon. Do wczoraj nie wiedziałam, że można oglądać film w kinie przy kawiarnianym stoliku – w Rialto jest to możliwe. Na co dzień funkcjonuje tu kino należące do sieci kin studyjnych i lokalnych. Puszczane są tam filmy inne niż w wielkich, komercjalnych sieciach kinowych. Wczoraj oglądałam tam „Zapiski z Toskanii” i dzięki Rialto sam klimat filmu był bardziej dostrzegany i odczuwalny.  Odbywają się tam też różne spotkania, festiwale, koncerty – na zawsze zapamiętam klimatyczny koncert Katarzyny Nosowskiej właśnie tam. Niestety nie mam stamtąd swoich zdjęć także zapraszam na stronę http://rialto.katowice.pl/ i zdecydowanie polecam.

kinoportal.pl
rialto.katowice.pl

***

Przy pogodzie jaka za oknem prezentuje się podobno w całej Polsce mam jedynie ochotę na trzy rzeczy: oglądanie siatkówki, filmów i gotowanie. Co do tego ostatniego swoje gastronomiczne zapędy nazwałabym kuchnią eksperymentalną. Czasem korzystam z przepisów i wtedy ściśle się ich trzymam, ale często tworzę potrawy z tego co wpadnie mi ręce po otwarciu lodówki. Ostatnio zupa brokułowa, którą zrobiłam wyglądała jak zielona papka, która mogłaby być pożywieniem dla rodziny ogrów. 
Sama uwielbiam kuchnię włoską – makaron potrafiła bym jeść każdego dnia tygodnia. Dziś właśnie powstała mała wariacja makaronowa – makaron z kurczakiem, cukinią i czerwonym pesto. Na początku myślałam, że pesto zupełnie nie skomponuje się zwłaszcza z cukinią, ale okazało się, że oba smaki (przynajmniej dla mnie) świetnie się uzupełniają. Poniżej udokumentowane ‘gotowanie’.

When weather is bad I'll make only three things - watching volleyball, movies and cooking. Today, my cooking - pasta with chicken, courgette and pesto. 




Update: Właśnie zaczął sypać śnieg. Czy to już prima aprillis? Gdzie się podziała wiosna…

Update: Now, snow is falling... Maybe it's a joke... Where is my spring...
 

10 komentarzy:

  1. świetny płaszczyk w militarnym stylu! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. lovely work. here you have a new follower, wait u to follow back sweety ^-^.

    FashionSpot.ro

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny naszyjnik! :) Pozdrawiam i zapraszam- może masz ochote się poobserwować? ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na medycznym- gratuluję, bardzo, bardzo ambitnie! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Płaszcz jest świetny. Zazdroszczę kina, uwielbiam takie miejsca, a nie sieciowe molochy.

    OdpowiedzUsuń
  6. pierwsza stylizacja rewelka ;)
    xxo

    OdpowiedzUsuń
  7. The shoes and pants are darling!!!!Love the outfit :)

    I'm following you,perhaps return love back?
    xo
    Anastasia
    http://www.etsy.com/shop/NatbeesFashion?ref=si_shop

    OdpowiedzUsuń
  8. dzięki za wszystkie miłe słowa
    thanks for your nice words :)

    OdpowiedzUsuń