piątek, 9 marca 2012

Fields of gold & White Oscars // kącik kulturalny

Witam Was w kolejnym poście. Chciałabym, żeby było już całkiem wiosennie, słonecznie i kolorowo. Na razie tak mamy od czasu do czasu. Dziś dzień bardziej przypominał zimę także udałam się na zakupy <oczywiście nieplanowane> by złapać trochę koloru, który po części już dziś w poście.
Głównym elementem dzisiejszej stylizacji jest już słynny, złoty sweter z Zary. Posiada go wiele blogerek, sama nie myślałam o jego zakupie, ale namówiła mnie na niego mama i nie żałuje. Jest naprawdę ładny. Do tego jest z miłego, lejącego się materiału. Od dziś przepadam za nim. Na zdjęciach dziś też moje nowe, różowe spodnie. Tak, mówiłam, że jako blondynka staram się odciąć od różu, ale przede wszystkim ich krój mnie przekonał. Uległam też pastelowej modzie, ale o tym następnym razem. ‘Fields of gold’ i ‘Pink’ w rolach głównych

Today almost spring in my clothes - sunny - gold - sweater from Zara and my new pink trousers from last shopping. 'Fields of gold' and ' Pink'. In next post pastels










sweater - Zara (Allegro)
jeans - Vero Moda
trousers - Mohito
coat - Cotton Club
hh - Prima Moda
necklace - from grandma

***

Całkiem niedawno odbyła się oscarowa gala. Nie miałam okazji jej oglądać, ale dzień później oczywiście przeglądnęłam kreacje z czerwonego dywanu. Jak dla mnie rządziła biel.

For me best dresses from Oscar's Red Carpet. White rocks!

Rooney Mara - Givenchy // popsugar.com
Gwyneth Paltrow - Tom Ford //instyle.co.uk
Sandra Bullock - Marchesa // trend911.com

***

Kącik kulturalny znów powraca. Dziś filmowo i książkowo. Podczas ferii, jak zwykle podczas wolnego pochłonęłam kilka filmowych pozycji z ostatnich lat.
Pierwsze dwa to filmy polskie. Oba to przede wszystkim filmy o kobietach i ich dramatach. O współczesnej i tej z PRL. Obie ciekawe, choć przeżywające całkiem różne dramaty. Może niezbyt zaskakujące historie i ich zakończenia, ale filmy, które zaraz po seansie nie zniknęły z mojej pamięci. Może dlatego, że dobrze zagrane przez młode aktorki. Dodatkowo z świetnie dobraną scenografią i muzyką. Mowa tu o „Ki” oraz „Różyczce”. Zdecydowanie polecam. 
Z pozostałych widzianych przeze mnie filmów miłośnikom angielskich produkcji kostiumowych polecam „Zakochaną Jane” a poszukującym ciągle ciekawych historii z Czarnego Lądu z domieszką europejskości zaś „Ostatniego Króla Szkocji”. Oba filmy myślę, że przeznaczone dla innych widzów jednak mi zarówno ten kobiecy jak i męski, dyktatorski punkt widzenia przypadł do gustu.


Co do książek chciałam wspomnieć o jednym z moich ulubionych pisarzy, który jak się okazało ostatnio był w naszym kraju. 
Eric Emmanuel Schmitt. Pisarz, który wzrusza, porusza, pobudza do myślenia. Czytając jego książki czuję jakby potrafił w nich dotknąć ludzkich dusz, a w nich zarówno dobra jak i zła. Zawsze w jego historiach zaskakuje mnie zaskoczenie a mało kto potrafi mnie jeszcze zaskoczyć, zwłaszcza w książkach. Nie tylko wielość emocji, ale też wielokulturowość w jego powieściach jest ogromnym plusem. Niektórzy mówią, że to literatura kobieca, ale myślę, że jego analizy stosunków damsko – męskich mogą a wręcz powinni czytać także mężczyźni, aby spróbować poznać kobiecą duszę. Zawsze z niecierpliwością czekam na kolejną książkę tego autora i polecam każdą z osobna także i Wam.

Życzę wszystkim miłego weekendu!
Nice weekend and greetings from Poland!

8 komentarzy: